Z Kamilą. Yhym, jak mnie nie zabije owa panna za to w najbliższym czasie, będzie dobrze :P
Tymczasem nie chodzę do szkoły i powiem Wam... Że nie powiem Wam nic :D
"Quo vadis" czyli moja droga przez mękę (nie chodzi o grubość książki xP) Dziękuję wspaniałomyślnej Ann, która obrzydziła mi ostatnie 200 stron pewnym porównaniem, którego cytować nie będę :)
I nie spodziewałam się, że jestem aż tak rozpoznawana...
ale to już inna historia..
Edit.1
Kamciu, nie zrobisz mi tg, przecież wiesz... ;P