2 tygodnie temu miałam okazję wziąć udział w pokazie mody włoskiej dla butiku MILANO 2010.
Było całkiem fajnie, darmowa fryzura, makijaż oraz mini sesja zdjęciowa przy udziale profesjonalnego fotografa. Jak będzie następny tego typu pokaz, no i jak Anka mnie zaprosi (Ania jest współorganizatorką), to jak najbardziej wezmę udział- świetna zabawa :)
Przedwczoraj jeździłam. Przyjechałam wcześniej, aby dokładnie wyczyścić Bebzona od kopyt do ogona, potem okazało, sie, że za wcześniej osiodłałysmy knoie z p.Agą i pojechałyśmy w 20 minutowy teren w las na rozstępowanie. Potem wróciłyśmy na ujeżdżalnię i zaczęłyśmy "trening". Niestety, konie w tym dniu miały jakieś muszki w nosie i Brandowi zaczęło w jednym momencie odbijać, do tego stopnia, że p. Aga musiała na niego wsiąść i doprowadzić do porządku. Przy zagalopowaniach Brando przechodzi do stępa przy wejściu na ujeżdżalnię i za żadne Chiny nie reaguje na poprzedzające,"zachęcające" łydki, aby nie zatrzymywał się, toteż następne jazdy czekają nas przy użyciu ujeżdżeniówki.
Ale co tu większego wypracować z koniem, gdy jeździ się 2 razy w tygodniu max?