"Strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie"

Ten cytat idealnie pasuje do mojej sytuacji z ..... wizytą u dentysty.
Może to dla kogoś przezabawne, ale ja serio od dziecka bałam się iść do dentysty, to było dla mnie jak katusze.
Przez to nie leczyłam swoich zębów od bardzo, bardzo, baaardzo dawna.
Przyszedł rok 2013 i postawiłam sobie dużo postanowień noworocznych.
Oprócz diety - na której wciąż jestem i mam się świetnie, postanowiłam przestać zachowywać się jak dziecko i pójść do dentysty xD
Może to mało ambitne, ale nie wstydzę się tego, bo żeby coś osiągnąć trzeba iść małymi kroczkami, a pójście do dentysty w tym przypadku jest bardzo dobrym ' małym kroczkiem '.
Szczerze mówiąc, nie było tak źle, może dlatego, że dostałam znieczulenie, więc żadna ze mnie bohaterka.
Jestem z siebie dumna, bo to już drugie postanowienie, które z ręką na sercu mogę zaliczyć do ' zrobionych '.
To jest aż dziwne, bo zazwyczaj nigdy nie spełniam swoich postanowień noworocznych. Teraz postanowiłam to zmienić, pokazać sobie i światu, że chcieć to móc, pokazać swoją wartość i to, że nawet jeśli wyznaczam sobie maleńkie cele - potrafię je osiągnąć.
Bo myślę sobie, że jeśli nie udowodnię sobie, że POTRAFIĘ to inni ludzie nigdy we mnie nie uwierzą.
A jeśli nie będą potrafili uwierzyć w kogoś to w siebie tym bardziej nie uwierzą.

Zdjęcie - cudowny syf w Maku <3