Hej,
założyłam tego photobloga bo po prostu muszę się gdzieś wyżyć emocjonalnie.
Może ktoś z czytających to miał podobną sytuacje, czuł się podobnie.
Kilka miesięcy nieograniczonego szczęścia, wiem że to ten jedyny, nie umiemy się sobą nacieszyć, sielanka trwająca możnaby powiedzieć w nieskończoność!
Pewnego dnia dowiaduję się że mój ukochany ponad rok temu, kiedy byliśmy tylko dobrymi przyjaciółmi, na jednej imprezie pocałował się po pijanemu z moją przyjaciółką - jego koleżanką. Niby nic, na początku mnie to zdziwiło. Napisał że jest teraz u niej, ona ma z tego powodu straszny problem, bo uznała to za zdradę swojego obecnego chłopaka, z którym na tamtą chwilę kontaktowała się jedynie przez internet i sms, spotkali się może 2-3 razy, a oficjalnie byli razem miesiąc później. Mój ukochany napisał żebym przyszła jak najszybciej, "bo tylko ja mogę jej pomóc". Nie ukrywam, chwilę później zaczęłam płakać, doprawdy nie umiem logicznie wytłumaczyć skąd u mnie taka reakcja, nie byliśmy w związku gdy on całował się z inną, więc nie powinno mnie to obchodzić, ale jednak coś zabolało. Być może to, że w momencie kiedy się o tym dowiedziałam, on był u niej w domu. Przyjechałam, udając że zbytnio mnie to nie ruszyło, cóż innego miałam zrobić. Pogadaliśmy, niestety tłumaczenie przyjaciółce że nie była to zdrada, było "jak grochem o ścianę", no ale zrobiłam co mogłam.
Wracamy do domu, ja i on. Nie umiałam sie zachowywać "normalnie", od razu spostrzegł że coś jest nie tak.
W końcu nie wytrzymałam, powiedziałam co leży mi na sercu. Że zanim byliśmy razem widziałam jak on patrzy na moją przyjaciółkę, że ja się mu tak napatoczyłam, a jakby miał wcześniej możliwość, gdyby ona nie kręciłą wtedy z innym, pewnie zacząłby się o nią starać, i tak dalej i tak dalej. Porozmawialiśmy, zapewniał mnie, że kocha tylko i wyłącznie mnie, że wyszło tak a nie innaczej i nic tego nie zmieni.
Wierzę w to, kocham go nad życie i może tu właśnie leży problem. Mój umysł wpoił sobie nie jestem go warta i to mimo wszystko dalej się mnie trzyma, a za wszelką cenę chciałabym pozbyć się tych myśli. U wspomnianej wcześniej przyjaciółki byłam jeszcze ze dwa razy, wygląda to jakby jej problemy przeszły z niej na mnie. Powiedziała że na tamtej pamiętnej imprezie nie tylko się całowali, ale też ich ręce "poszły w spodnie", mówię że no przecież mamy XXI wiek, takie rzeczy są normalne i w dalszym ciągu nie jest to zdrada. Ale po tej informacji mój umysł zaczął sobie tworzyć problemy od nowa. Od początku całej "historii" minęły prawie dwa tygodnie, to okropne uczucie zżera mnie od środka już prawie dwa tygodnie, raz się nasila, a raz odpuszcza. Od dwóch tygodni porónuję się do tamtej przyjaciółki, jak tylko o tym pomyślę, mam w głowie "Ona jest chudsza, ona jest ładniejsza, jest zdolniejsza" i tak dalej. Oczywiście, że swojego chłopaka kocham i kochać będę, wierzę mu że on też kocha mnie, ale po prostu nie potrafię pozbyć się tych myśli, mam nadzieję że minie to jak najszybciej, ostatnio nawet tabletki na uspokojenie poszły w użytek...
Gratulacje, jeżeli ktoś to przeczytał! Może znajdzie się jakaś osoba która ma sposób na zapominanie o takich rzeczach, tymczasem miłej soboty :)
25 MARCA 2017
pomaranczowapomarancz
7 MAJA 2018
jezuswkaloszach
20 MARCA 2017
photoblog
12 MAJA 2016