sama nie rozumiem tutaj paru rzeczy.
tak,faktycznie. wszyscy potrafią doradzać,wszyscy są mądrzy. a mi jest cholernie trudno,tak ZAJEBIŚCIE w chuj. dla większości,która wie o co chodzi,to jest dziwne i banalne..tak wiem. ale nie pojmiecie jak na prawdę ja się czuję
chce mnie rozpierdolić od środka że..nie ma was przy mnie. teraz - gdy tak bardzo was potrzebuje
czasami trudno uwierzyć,z kim tak na prawdę możesz pogadać o rzeczach które Cię męczą.
czasami na prawdę mam ochotę rozjebać wszystko wokół mnie, a najgorsze że tych, od których oczekuję najwięcej..BRAK, mają wyjebane,patrzą normalnie, bez głupiego "wszystko w porządku? coś się stało?" tak. ja też tego potrzebuje.. potrzebuje odrobiny zainteresowania,troszeczkę..
trudno mi tak funkcjonować, cholernie
nie mam nikogo,widać
nie daję rady
zawsze coś innego idzie źle,
ścieżka, którą idę prowadzi w złym kierunku.
zawsze ktoś się,kurwa,obok kręci
czy ktokolwiek może mi pomóc, by było lepiej?!
Twoje łzy nie spadają, one rozbijają się wokół mnie..