Dzisiaj 800 kcal. Siedzę chora w domu. Jutro też jeszcze zostanę. Wkurwia mnie to.
Jestem przeziębiona, osłabiona.. Jeszcze wczoraj i przedwczoraj leżałam w łóżku nieruchomo, bo bolał mnie brzuch, na dole. Mam problemy z jajnikami, okresem, hormonami, pryszczami. Zawsze myślałam, że kiedy będę już dorosła to się to skończy. A okazało się, że mam zespół PCO. Czyli już na zawsze będę popierdolona. Podejrzewam, że te bóle ostatnio to jakiś stan zapalny jajnika. Już to przerabiałam pół roku temu.
Po dwóch dniach gnicia w łóżku w końcu się wykąpałam. Umyłam włosy, nałożyłam balsam na ciało. Poza tym gotowanie sobie wszystkich posiłków dzisiaj i sprzątanie w pokoju... Nie nauczyłam się przez to wszystko na biologię, jakoś straciłam poczucie czasu i kiedy zorientowałam się, która jest godzina, uznałam, że już za późno żeby zacząć się uczyć. Jutro nie idę do szkoły, ale muszę odpisać zaległe tematy i nauczyć się na matmę - pojutrze sprawdzian. Jeżeli chodzi o szkołe - mam co robić. Jeżeli chodzi o moje zdrowie - już nie wiem co mam robić...
Dieta:
śniadanie: kawa (50) i smoothie z grejpftura (150)
obiad: ryż z warzywami (250)
podwieczorek: kisiel (150)
kolacja: pół bułki i chudy twaróg (200)
razem: 800
Jest ok, ale ani kalorii więcej!
cm w biodrach: 94,5