Pozostało osiemnaście poniedziałków. OSIEMNAŚCIE.
Dobrze, że listopad dobiega końca, 'wszystko, co złe, kiedyś musi ulec zmianie' - uległo.
Czekam na zimę. Na picie gorącej czekolady lub dobrego wina przy komedii, która najczęściej kończy się filmem fantastycznym. Na czerwony nos i czerwone poliki. Czekam na śnieg. Znów obudzi się w nas dusza dziecka, wszystkie 'dorosłe' problemy schowamy do kieszeni, będziemy śmiać się w niebogłosy jak dzieci, którym do szczęścia więcej nie trzeba.
Lubię wszystko dzielić na dwoje ;)