Mija kolejny dzień. Dzień pusty,
martwy, pozbiawiony słońca i radości,Ale nie pozbawiony sensu życia.
Podobno mamy wiosne.
I co z tego,że mamy wiosne?!
Stan:
cięzki przypadek.
Właśnie słucham dołujących
kawałków.
Przemyślenia:
Zastanawiające jest jaką może
człowiek odczuwać pustkę (pojętą w ogólnym tego słowa znaczeniu), gdy ma świadomość, że jest już sam.
Zastanawiające jest to, że nigdy się
tak nie czułam.
Pytanie:
Dlaczego?
- bo nie kochałam tak jak teraz, bo zawsze miałam obok siebie kogoś mniej, bądź bardziej bliskiego, bo myślałam rozumem dziecka i nie zastanawiałam się nad sobą, nad swoim życiem,żyłam z dnia na dzień?
Wnioski:
Do momentu gdy człowiek nie zazna prawdziwej bliskości drugiej osoby,wszystko jest czyste, proste,lekkie.
Do tej pory myślałam, że samotność to sposób na życie. Dochodzę do wniosku, że tak nie jest.
Samotność nie jest sposobem na
życie.
Dużo bym dała by móc usmiechnąćsię do Ciebie, przytulić się, poczuć
ciepło, móc się podzielić tym co mam,zrobić coś wspólnie, zasnąć w
objęciach, poczuć, że jest ktoś kto
kocha.
Przypuszczenia, domysły, głos
sumienia:
Chyba zrobiłam coś bardzo pochopnie mimo, że zastanawiałam się nad tym bardzo długo.
Może to tylko moje sumienie mówimi, że bardzo skrzywdziłam drugą osobę?
Sama nie wiem co mam już o tym
wszystkim myśleć?
Po głowie chodzą myśli różne...
Nie całkiem happy end:
Ech życie, nie wiedziałam, że jesteś aż takie trudne.
.
coś się kończy,żeby coś mogło trwać?
brak szczęścia.nie uda nam się mieć wszystkiego.
Jesteś brakującym elementem szczęścia.