Już nie ograniam, czy uzależniłam się od telefonu, czy od niego >.<
Fajnie jest, cholernie fajnie. Po kościele, siedzę w domu, walczę z opryszczką i trochę z mamą. Cycuchy już zostawiam w spokoju, wystarczy, że tam muszę się z anonimkami użerać, tu nie będę :> Tylko pozdrawiam frajerstwo.
Chcę już piątek, i niedzielę następną też chcę. Jakby tak spojrzeć, dużo czasu czekać nie muszę. Takie nastawienie muszę przyjąć, mrau
Mój pyszczek, jego pyszczek, i like.
Kurrde, mamuśka mnie goni, muszę iść ;<
Peace ludzie, szanujmy się.