nie wiem o co chodzi, więc wstawiam zdjęcie, na którym
wpierdlamy z Agą kluchy < okok >
nie powiem, żeby od poczatku dzisiejszy dzień był udany. no nie powiem. ale odkąd zobaczyłam miśka, szło wszystko ku lepszemu :3 no i na koniec stwierdzam, że lepszego Dnia Kobiet wymarzyć sobie nie mogłam. kwiatuszka jednak nie ususzę, bo jak mi mama zaczęła truć coś tam coś tam o zaszuszaniu miłości, to sie rozmyśliłam :D
tak postanawiam sobie ciągle branie się za siebie i wziąć nie mogę.
ale piszę Wam tutaj, żeby się nie rozmyślić, że od jutra zaczynam a6w, bo nie jestem zadowolona ze swojego brzuszka :c
jak będzie źle, to nawpierdalamy się czekolady i znowu
będzie zajebiście :3
taka tam moja złota myśl.
idę przeprowadzić selekcję znajomych, ahoj.