uwielbiam to zdjęcie Agaty, wygląda jak porcelanowa laleczka :3
leżąc wczoraj w łóżku myślałam o tej notce. kiedyś wydawało mi się, że życie polega na tym, żeby mi było dobrze. żebym to ja była zadowolona. nie chciałam ranić innych ludzi, nie o to mi chodziło. ale twierdziłam, że kiedy jestem z kimś, może mi się to w pewnym momencie znudzić i mogę w każdej chwili powiedzieć "żegnam", według własnego widzimisię. teraz mój pogląd na ten temat trochę się zmienił. zrozumiałam, że kiedy "podarujemy" komuś nasze uczucie, przypieczętujemy je słowami "Kocham Cię", nie możemy tak po prostu mu tego zabrać. to tak, jakby dać komuś w prezencie lizaka, a po kilku chwilach stwierdzić, że o był zły pomysł i wyrwać mu go z rąk. jeśli już decydujemy się na uczucie (obojętnie: przyjaźń, miłość), bierzemy za nie odpowiedzialność. od tej pory każdą decyzję musimy rozpatrywać pod kątem tego, czy ona mu nie zagraża. z własnego doświadczenia wiem, że jeśli w chwili słabości, nieprzemyślawszy tego dokładnie, zdecydujemy się je wyrzucić ze swojego serca, z pewnością kogoś zranimy i istnieje wielkie, ogromne jak dług publiczny prawdopodobieństwo, że bedziemy tego gorzko żałować.
"I just wanna make You happy"