Cześć!
Przepraszam, że taki niewyraźny jestem, ale urodziłem się wczoraj. hi hi. nawet niewiecie jakiego stracha Klaudii narobiliśmy z rodzeństwem. Ona pięknie na imprezie była, aż tu nagle dzwoni do niej jej mama i mówi, że Mimi (naszej mamie) krew leci z tyłka i strasznie piszczy. Klaudia w płaczu przybiegła do domu, już myślała że coś niedobrego z naszą mamą się dzieje. Ale jak przyszła i schyliła się nad klatką zobaczyła mnie i moją 2 rodzeństwa. W nocy jeszcze jeden do nas dołączył. Ogólnie jest nas czwórka. Jesteśmy małe i słodziutkie. Klaudia mówiła że jak któreś z nas jest samiczką to 100% zostaje z mamą reszta robi "pa pa". Jeden z mojego rodzeństwa idzie chyba do Iwony, drugi do Damiana D., a trzeci nie wiadomo jeszcze. Jak ktoś by chciał małą koszatniczkę przygarnąć to wystarczy napisać do Klaudii. Co prawda to prawda miesiąc musimy i tak przy mamusi siedzieć. Ojej, jakie my słodziutkie. A jakie hałaśliwe ;p Dziś o 4:30 domagałyśmy się jeść, a tak piszczałyśmy, że aż Klaudia się obudziłą :D ale dobrze jej tak! nie ma spania! :D :D