od ostatniego wpisu minął miesiąc a utknęłam w martwym punkcie.
tak, chodzi o to słowo na 'l' które już nawet przez klawiaturę mi nie przechodzi.
dawno nie miałam takiej blokady, w sumie to chyba nigdy...
cóż, w tym tygodniu się zmuszę żeby skończyć przed NBT na Woodstocku.
zawsze to jakaś motywacja, nie?
a zdjęcie z Gdyni, koncert Kiasmos chyba w przedostatni dzień Openera.
po drodze wpadłam jeszcze na jeden dzień do Jarocina i byłam na Męskim Graniu w Katowicach,
bo na przyjemności zawsze czas się znajdzie, gorzej z obowiązkami...
nie pozostaje mi nic innego jak w następnym wpisie pochwalić się już gotową pracą. trzymajcie kciuki!