pisanie pracy chyba bardziej (można jeszcze bardziej?) rozłożę w czasie i obronę zostawię na wrzesień...
bo dalej się nie mogę zebrać (sic!) i w takim tempie do końca maja nie zdążyłabym skończyć...
przynajmniej fotograficznie coś ruszyło, bo ostatnio na spacery częściej zabieram ze sobą aparat.
chociaż tutaj jest jakaś wiosenna motywacja do działania