Zamyślona, spiżowa (a może brązowa- nie wiem) twarz braciszka Tucka. Jeden z pomników pod zamkiem w Nottingham.
Jakiś taki jestem... Nie wiem... Kumpel by rzekł "Jakby ci jajka urwali" i miałby rację. Tak się czuję. Bezjajecznie. W robocie niemal wszystko działa mi na nerwy, nie mogę sobie miejsca znaleźć. Czasem się łapię że sam się zastanawam czy chce mi się żyć. To nie myśli samobójcze ino zwykłe "zmęczenie materiału" może skropione delikatnie sosem potrzeby bliskości kogoś kto wybaczy gdy się go powkurwia trochę, kto odezwie się gdy człek zjebany z roboty wraca, z kim można pogadać o tym co będzie, co jest, co było i co byłoby gdyby... Całe szczęście to chwilowe i całą tę nostalgię szlag trafi najdalej z nadejściem wiosny- mam nadzieję. Gdybym miał samochód pewnie pociągnąłbym dróżką w którąkolwiek stronę. Bo chyba właśnie przyczyną jest siedzenie w miejscu podczas gdy dusza, umysł tratują jaźń pragnieniem przemieszczania się. Ale aby do stycznia. Byle wytrzymać. W styczniu choćby skały sikały i gwoździe z nieba leciały autko kupię. Nie wiem jeszcze wprawdzie dokładnie jakie ale zarys się powolutku dopracowuje. A wtedy aby na wachę zarobić i każdy weekend gdzie indziej. Przecież sama wyspa jest totalną skarbnicą niesamowitych miejsc.Wystarczy poszukać. Wystarczy znaleźć. A przedtem znaleźć- chęci do życia, do wstawania rano, do trzaskania się z życiem po mordach.
Matulko Ziemio daj mi siłę
Bym jeszcze podnieść zdołał się
Wiesz wszak kim jestem, wiesz skąd przybyłem
Wiesz kogo kocham, z kogo drwię.
Matulko Ziemio- daj odwagi
By czoło stawić pułkom sił
Czarnych, posępnych, takiej wagi
Że zetrzeć mogą w proch i pył.
Matulko Ziemio- daj nadzieję
że znów nadejdzie piękny świt
Bo ja tu, kurwa, oszaleję
I nie zapłacze po mnie nikt...