Szczawnica.
Znów jestem w Limanoweeej.
Siedzę znów właśnie w górach.
Rekord, co miesiąc w Limanowej.
I tego.
Dibuuuś. Dzięki za zaproszenie i wgl.
Mam nadzieję, że prezent dobrze leży.
Chcę zdjęcia, wyślesz mi tam na pocztę.
I najlepszego dla Wiksona. Hehe.
Muszę przemyśleć, czy na ten koncert iść.
Jak mnie wokalista zaprasza, czemu by nie.
Szkoda, że nie moje klimaty.
A dzisiaj dni Limyy.
I jutro.
A w niedzielę wracam do Wawy.
I trzeba ogarnąć Karolinę. I Julkę.
I Sandrę może w końcu.
We live, as we dream - alone.