PROSIAK! PROSIAK! PROSIAK! PROSIAK! PROSIAK! PROSIAK! PROSIAK! PROSIAK! PROSIAK!
wrrr -,-
wczoraj miało być tak pięknie, a cały dzień totalnie zawaliłam..
nie chce mi się już nawet kreślić w poprzedniej notce. Zero ćwiczeń, dużo kalorii..
jeszcze wczoraj poszłam na piwo ze znajomymi ..
muszę się wziąć w garść, bo do wakacji mało czasu :(
bilans:
śniadanie: płatki z mlekiem [ nie wiem ile kalorii, nie chce mi się liczyć ]
II śniadanie: nic
obiad: coś wymyślę
kolacja: nic
__________________________________________________________________
śniadanie już zjadłam, reszta jest planowana..
OGARNAAAAAAAM SIE!
nie ma, że mi się nie chce.. a6w zjebałam. już jestem dwa dni do tyłu. Jak mi się uda nadrobić, to spoko. A jak nie to nie wiem :P
posprzątam pokój, potem pół godziny odpoczynku i się biorę za ćwiczenia, chociaż mój kręgosłup odmawia posłuszeństwa.. trudno.