Naprawdę.. Przepraszam, że tak rzadko tutaj bywam.. Ale w tygodniu staram się jak najmniej siedzieć przy komputerze, żeby po szkole odpocząć, poćwiczyć, odrobić lekcje.. A przez cały weekend kiepsko szło, to nawet nie chciało mi się tutaj wchodzić i pisać co u mnie, czy też bilansu.. Wczoraj zjadłam tort.. Tak, tak, wiem, źle zrobiłam.. Ale powiedzmy, że nie żałuję, bo go spaliłam.
Wczoraj wieczorem przez ten tort nie czułam się zbyt usatysfakcjonowana.. Obiecałam sobie, że od poniedziałku do roboty z ćwiczeniami i się nie lenię. Miało być od poniedziałku.. Ale niedzielne ćwiczenia, których TOTALNIE mi się nie chciało robić też zrobiłam! A dziś rano weszłam na wagę i tadam: 69.8 :D Cieszyłam się jak małe dziecko jak zobaczyłam te szóstkę z przodu!
bilans:
śniadanie: kawa z mlekiem = 40 kcal
II śniadanie: kanapka z czymś tam = 230 kcal ?
obiad: ?
kolacja: ?
____________________________________________
RAZEM : 270 kcal
chociaż do tego jeszcze dojdzie bo już się robię z lekka głodna :)
ćwiczenia:
odrobione a6w z wczoraj..
a6w dzisiejsze
20 pompek damskich
rower stacjonarny [ 800 kcal ]
Co tam u Was kruszynki? :*