Drugi photoblog, nowy rok, trzeba zacząć prowadzić ' pamiętnik ' od nowa.
zacznę od podsumowania 2014, który nie był łatwym rokiem, ale nareszcie dobiegł końca.
Zacznę może od początku, styczeń luty..przygotowania do egzaminów, masa nauki, bo w końcu zakończenie gimnazjum. Bywało różnie z ocenami, zachowaniem, tak samo jak z relacjami między ludźmi..nie było łatwo, mnóstwo kłótni, obgadywania, dwulicowości..
leciały miesiące nadszedł egzamin, stres, strach a do tego wybór szkoły ponadgimnazjalnej..to dopiero była zagadka, gdzie iść, co robić w przyszłości? decyzje zmienialy się z dnia na dzień, z godziny na godzinę...ale nadszedł moment wyników, było dobrze, złożyłam papiery do Kościuszki i udało się. Klasa o profilu bio-chem-mat średnio mi odpowiadała...przepisałam się do mat-geo i nie żałuję tej decyzji. Poznałam mnóstwo ludzi, którzy są pozytywnie nabuzowani emocjami, dużo odpałow, wiadomo, nie każdy każdego lubi, ale chociaż toleruje. Nowe przyjaźnie, nie zapominając o tych starych, koniec o szkole, pierwzy semestr zleciał, za chwilę w mgnieniu oka zleci 2.
A co o ludzi, przyjaźni, odejść, powrotów i nowych znajomości. Było cięzko..w tym roku bardzo cięzko.
"Spotkanie dawnego przyjaciele nie boli. Boli dopiero, gdy przypominamy sobie kim dla nas kiedyś był."
nieszczęsliwe zakochania, a raczej zauroczenia również były.
na początku roku skończyła się kilkumiesięczna bardzo bliska znajomość z Dawidem...przez wtracanie się osób 3..ale widocznie tak miało być, dużo kłotni, milczenie..to zagórowało.
Kamil? 8 msc związku...a na koniec takie świństwo. Był jedną z najważnieszych osób w moim życiu, no właśnie BYŁ.. na dzień dzisiejszy nie mamy konktatu i nie chcę go mieć, nawet nie wiem co u niego. Kłamał i oszukiwał kilka miesięcy, udawał idealnego chłopaka, którym naprawde był, ale kłamstwo prędzej czy później wyjdzie na jaw no i prysnęło wszystko z dnia na dzień..cierpiałam, płakałam nocami, ale minęło bo myslalam dużo i nie warto, życie leci dalej i trzeba przeżyć je najlepiej jak się potrafi i nie żałować niczego, nawet jak upadniemy, trzeba wstać silniejszym i pokazać, że jest to mozliwe..
a teraz Kuba..poznałam się z nim 1.06.2013r, pamietam tą rozmowę, gdzie tak się tematy kleiły, wiedzialam, że utrzymamy kontakt, bo bardzo fajnie się dogadywaliśmy. Z dnia na dzień pisaliśmy więcej i więcej, poznawaliśmy się, pomagaliśmy sobie nawzajem. Nie spotkaliśmy się nigdy i prawdopodobnie nie spotkamy, bo wyjechal do Włoch..ale zaufałam mu jako pierwszej i tak naprawdę jedynej osobie tak bezgranicznie i co? rok czasu mnie okłamywał..wyszło na jaw jak zobaczyłam takie samo zdjęcie jakie on mi wysłal na tmblr..napisalam do niego, powiedzialam co myślę i dostałam odpowiedź 'XD' . Tak więc zerwałam wszelkie kontakty, zapominałam, próbowałam wyrzucić to z pamięci i udałoby mi się..ostatniego dnia wakacji 31.08 napisał mi wiadomość " pisze tylko po to,żeby cię przeprosić i podziękować za to, że tyle byłaś ze mną cokolwiek się nie dzialo. dzięki jeszcze raz i powodzenia we wszystkim, chce żebyś wiedziała, że brakuje mi ciebie i żałuję, tyle" Jak to przeczytalam, nie wiedzialam co mam zrobić, zatkało mnie, czy to kolejna gra? czy dalej będzie okłamywał a przy tym ciężko ranił? Potrzebowałam czasu, nadal potrzebuje..stara się odbudować kontakt, pisze, ale ja nie wiem czy potrafię po raz drugi tak zaufać jak kiedys.
"Zaufanie jest jak kartka papieru, raz zgniecione, nigdy już nie będzie takie samo."
Kontakt również jest troszke inny, jednak ciągle to wszystko w swiadomości zostaje, to co było..częściej mamy problem żeby złapać wspólny język, dogadać się. Oczywiście są dni gdzie moglibyśmy nie przestawac rozmawiać o wszystkim, ale teraz? nie potrafię do niego dotrzeć, ciągłe problemy, obojętność, a to rozpierdala psychicznie najbardziej. Byłam ważna? mam wrażenie, że z każdym dniem coraz mniej, coraz bardziej go tracę, a dla niego to obojętne, bo co za różnica czy będę czy nie. to boli, ale wazne żeby Kuba był szczęśliwy, jest dla mnie jak starszy brat, bardzo dobry przyjaciel, z ktorym mogę pogadać, szkoda tylko, że nigdy się nie spotkamy, nigdy nie będę mogła go przytulić i podziękować za wszystko co dla mnie robił. Mialam..nadal mam nadzieję, że nadejdzie jeszcze taki moment, chciałabym również aby przyjechał do mnie chociaż na 18...taki malutkie marzenie a zarazem najwspanialszy prezent jaki mogłabym dostać ujrząc go w drzwiach sali...ale z każdym dniem nadzieja gaśnie, czy wgl będziemy mieć w 2016 nadal kontakt? o to jest zagadka..Kocham go, mimo tego co zrobił, był, nie zawsze kiedy go potrzebowałam, ale był i jest martwił się i troszczył. Każdy ma wzloty i upadki, może i mówią, że nie warto wchodzić 2 razy do tej samej rzeki, ale moze jednak czasami druga szansa jest potrzebna. Człowiek uczy się na błedach.
Sonia...po wakacjach zmiana szkoły, było dobrze, ale jednak 2 inne klasy początkowo były dla nas problemem..mało czasu żeby się spotkac, kontakt zanikał, ale w odpowiednim momencie wszystko wróciło do normy, najlepsza i jedyna przyjaciółka, którą mam i ktorą chce mieć. Cięzko mi złapac konktat z dziewczynami, każda jest albo zazdrosna, albo fałszywa..no ale nie każda.
Kubę też poznałam w tym roku, zaprzyjaźniliśmy się, wyjazdy do Poznania, wspólny sylwester już jutro nas czeka, w końcu spotkam się z Mają, u której spędzilam sylwester w tamtym roku. Od kilku dni mam rowniez kontakt z Anią, kuzynką Kuby o ktorym pisałam wcześciej, niedługo planujemy się spotkać i pogadać, zobaczymy co z tego wyjdzie.Ludzie odchodza i przychodzą, ale licze na to, że ci którzy są, będą i nie pozwolę im odejść.
a konie? od 2 lat jeżdżę w Paszce, już 3 rok leci....jak ten czas szybko gna. od poczatku pracuję z Platyną, pierwsze zawody, wzloty i upadki, kontuzje, ale zaprzyjaźniłysmy się, dogadałyśmy. Poznałam ją na wylot, a ona mnie i mam wrażenie, że zaufała mi, przywiązała się do mnie. W jeździe rownież dużo się zmieniło oczywiście na lepsze, patrząc na początkowe zdjęcia i porownując je do aktualnych jest przepaść, w koniu jak i we mnie i bardzo się z tego cieszę. Charaktery nie patrząc mamy podobne, więc idealna z nas para. Zbliżamy się do końca i mam nadzieję, że 2015 rok będzie dużo lepszy, nowe znajomości, że spotkam odpowiedniego chłopaka, z ktorym ułoze sobie życie, że przyjaźnie rozkwitną, ale tez że w szkole będzie coraz lepiej, za 2 lata matura...trzeba się uczyć i uczyć, potem studia i tak prysnie 60.
PLEASE BE GOOD 2015 YEAR.