Dead By Sunrise - In The Darkness
Rozdział 4
Całymi dniami siedzę sama w domu. Miranda pracuje do późna ,a nikt inny nie ma ochoty dotrzymywać mi towarzystwa. Tylko Roksi nie opuszca mnie na krok. Leże na kanapie i bezczynnie wpatruję się w ekran telewizora. Same powtórki , nic wartego uwagi. Jednak nic innego nie pozostaje mi do roboty. Nie mam komputera ani nic z tych rzeczy. Na półce leży kilkanaście przeczytanych książek i gazet. Ciągle zapominam poprosić Mirandę, żeby wstąpiła w drodze z pracy do biblioteki. Z zamyślenia wyrywa mnie dźwięk domofonu. Skacząc na jednej nodze i podpierając się o meble podchodzę do drzwi i podnoszę słuchawkę.
- Halo ? - mówię.
- Dzień dobry. Czy zastałem Sophie? - pyta dziwnie znajomy głos.
- Tak , to ja. - odpowiadam .
- Masz zupełnie inny głos . Mogę wejść do środka ?
- Tak .. ale kim jesteś ? - wciąż nie mogłam sobie przypomnieć skąd znam ten głos.
- To ja , Chris. - odpowiedział .
Serce zamarło mi w piersi. Zwątpiłam już że kiedykolwiek znowu go spotkam, a zwłaszcza w moim mieszkaniu.
- Dobra. - powiedziałam tylko i nacisnęłam guzik otwierający drzwi do budynku.
Minęło kilka chwil nim wszedł po schodach na 4 piętro , na którym znajduje się nasze mieszkanie. Od kilku dni nie działała winda , więc zastałam go w drzwiach, dyszącego ze zmęczenia .
- Cześć. Miło Cię widzieć. - mówię z uśmiechem .
- Cześć. Tak , nareszcie udało mi się zdobyć Twój adres. - odpowiedział.
- Wyjawisz kto Ci do dał ? - zapytałam , bo byłam bardzo ciekawa.
- Twoja przyjaciółka. Zupełnie przez przypadek spotkałem ją w supermarkecie. Miałem szczęście.
- Szczęście ? - zapytałam .
- Tak. Szukałem Cię kilka dni. - odpowiedział .
- I wreszcie mnie znalazłeś. Ale.. dlaczego wtedy zostawiłeś mnie u lekarza ?
- Nie zostawiłem . Poszedłem tylko piętro wyżej po kawę. Jak wróciłem Ciebie już nie było. Lekarz powiedział mi , że Miranda po Ciebie przyjechała. - wyjaśnił mi wszystko pośpiesznie.
- A ja myślałam , że mnie zostawiłeś. Przepraszam , że nie zaczekałam , tylko od razu zadzwoniłam po Mirandę. - wydukałam niepotrzebnie zawstydzona.
- Nie musisz się obwiniać. Nie mam Ci tego za złe. Lepiej powiedz mi jak tam noga ?
- Już lepiej , dzięki. Chodźmy do salonu , bo trochę ciężko mi stać na jednej nodze. - zaśmiałam się i niezdarnie udałam się w kierunku pokoju.
- Czekaj , pomogę Ci. - powiedział i delikatnie przełożył sobie moją rękę przez szyje.
- Naprawdę nie trzeba , poradzę sobie - odpowiedziałam onieśmielona jego dotykiem.
Chris nic sobie nie robiąc z moich słów, doprowadził mnie do kanapy i pomógł usiąść. Sam usiadł obok i z zaciekawieniem rozglądał się po pomieszczeniu.
- Dlaczego tak zależało Ci żeby znowu się ze mną spotkać? - zapytałam przerywając ciszę.
- Gdy tak teraz o tym myślę , sam nie wiem . Może po prostu martwiłem się o Ciebie ?
- To miłe z Twojej strony , zwłaszcza że w ogóle się nie znamy. - odparłam.
- Zawsze wszystko można zmienić.
przepraszam ,że tyle czasu nic nie dodawalm , ale nie mialam chwili aby coś napisac. dopiero dzisiaj znalazłam w sobie chęć i wyszedł taki oto rozdział. osobiście mi się nie podoba i jest krótki ale oceny mile widziane ;)
Inni zdjęcia: ;) virgo123Z Klusią patkigdJa patkigdPati patkigd:) patkigdJa patkigd;) patkigdJa patkigdMiędzy drzewami patkigdJa patkigd