Na zdjęciu magnolie rosnące blisko domu ... zdjęcie zrobione prawie dwa lata temu ale są pewne rzeczy które się nie zmieniają więc czas jest tutaj nieważny ...
No właśnie, są rzeczy niezmienne a niektóre zmianom ulegają....
Do czego zmierzają zmiany w moim życiu??
Tego nie wiem ale mam nadzieję że do czegoś wielkiego.
Czegoś takiego na co sądzę że zasłużyłam
Po tych wszystkich latach strachu, stresu, niepewności i cierpienia...
Chcę się uwolnić od wszystkich problemów!!
Choć na chwilę....
.
.
.
Prawdopodobnie nadarzy się ku temu okazja ..... otóż dwa dni temu mamuśka rozmawiała z ciocią, która jest w stanie załatwić mi pracę w Anglii...
Bardzo się cieszę i mam nadzieję że się uda bo przyda mi się trochę odpocząc psychicznie, zarobić, pobawić i podszkolić język XD
Mam nadzieję że uda mi się zabrać Kota ze sobą
......................................................................................................................................................................................................................
Ostatnio dni są dla mnie wyjątkowo dziwne ....
W piątek byłam baaaardzo wesoła :> miałam straszną głupawkę a ludzie na studiach zastanawiali się czego się naćpałam
W sobotę łaziłam wkurwiona
W niedzielę znowu byłam wesoła
A wczoraj wpadłam wręcz do rowu Mariańskiego i osiągnęłam samo dno
Zna ktoś to uczucie??
Kiedy w sercu czuje się ogromną pustkę pomimo tego że wokół jest wielu ważnych ludzi??
i czuje się strasznie niepotrzebnym??
Właśnie tak się wczoraj czułam ...
Bardzo mnie ciekawi skąd się to uczucie wzięło??
Przecież mam wokół siebie ludzi na których mi zależy, którzy sprawiają że moje życie jest lepsze i weselsze....
Czułam jakby cały świat mnie nienawidził i chciał żebym zniknęła ... czy tak właśnie czują się ludzie który decydują się na "krok ostateczny"?? Jestem tego bardzo ciekawa....
Nie, nie piszę tego żeby w komentarzach od "moich <3" dostać slowa otuchy w postaci "kochamy cię lider" czy coś w tym stylu, chcę zrozumieć!!
Skąd??
Czemu??
I co z tym robić?
Ktoś ma jakieś rady?? ... może powinnam po prostu iść się leczyć -.-"??
Póki co starałam w nocy rozładować to napięcie i dać upust własnym emocjom , w wyniku czego całą noc spędzilam na słuchaniu The Gazette ... a konkretnie Reili i wyciu w poduszkę
Pomogło?? Średnio ale jest nieco lepiej ....
Mam nadzieje że dzisiaj będzie lepiej - idę zaraz po mój ukoffany telefonik i po wpis z matmy