bOże zaraz sie porzygam (wybaczcie za określenie).
Nie, to nie z tego że źle się czuje. To nerwy.
Dziś waksy. Totalna porażka.
Afera w komunikacji miejskiej. Bo się mi niby autobus nie zatrzymal. Wogole nim nie jechalam...
Nie wiem. Nie udowodnia mi ze mnie w nim nie bylo prawda.?
Modle sie o to ... );.
Tragedia. Choć, on nie zatrzymywał mi się również przedtem.
Zdzarzały się takie akcje.
Może i dziś by się nie zatrzymał.?
Miejmy nadziejee...
Powiem ze siedzialam na tyle i mnie nie widzial. Moze jakos to bedzie.
Ale ile osob jechalo.?!
Bozeee. Pograzam sie.
Pomozcie co zrobic.?
Tylko zeby nie udowodnili ze mnie tam nie bylo... BLAGAM.!
Żegnam :*
P. Nerwós.