photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 MAJA 2015

Dzisiaj znowu mam zły dzień, bo po raz kolejny przyłapałam się na tym, że o nim myślę. Nie wiem już sama co się ze mną dzieje, niby powoli staję na nogi i mam wrażenie, że jakoś zaczynam sobie pomału z tym radzić, raz lepiej, raz gorzej, no ale jednak do przodu. Ale co z tego, skoro przychodzą takie momenty, że najzwyczajniej w świecie mam wszystkiego dość, że mam ochotę wykrzyczeć całemu światu jak jest mi źle i że nie umiem się z tego wyleczyć. No i ryczeć, po prostu ryczeć ile tylko się da, żeby wystarczyło mi na długi czas i żebym nie musiała tego za szybko powtarzać. Owszem, minęło sporo czasu i nie boli tak bardzo jak wcześniej, ale nadal boli i nie wydaje mi się, żeby nagle miało przestać. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć... Na ostatnim spotkaniu trochę nas poniosło i nie potrafiliśmy oprzeć się tej namiętności, która nami zawładnęła, ale co z tego, skoro po wszystkim nic się nie zmieniło? Co prawda mieliśmy potem kontakt, rozmowa była nawet dość przyjemna, ale nie wniosła nic nowego do mojego życia. Za chwilę wracam do domu i trochę się boję, żeby znowu się nie złamać i do niego nie napisać. Może znowu byśmy się spotkali, może znowu byłoby fajnie i może przez chwilę miałabym wrażenie, że nic się między nami nie zmieniło, tylko co potem? Znowu rozstanie i znowu milion myśli, które nie będą dawać mi spokoju, a ja już tak nie chcę. Nie chcę przeżywać tego na nowo i po raz kolejny rozdrapywać ran, tylko czy nie jest na to trochę za późno? Bo jakby nie patrzeć, to ostatnio jednak trochę się pozmieniało, bo pozwoliliśmy sobie na największą bliskość, jaka tylko może istnieć między dwojgiem ludzi. Sama nie wiem, czy chciałabym, żeby to wszystko się poukładało, bo chyba jednak nie wystarczyłoby mi sił, żeby próbować znowu posklejać to w całość. Przecież między nami jest taka ogromna przepaść, tyle rzeczy wydarzyło się od naszego rozstania, tyle rzeczy o sobie nie wiemy... Jakby tego było mało, to moje zdrowie znowu się popieprzyło i już mam dość tych ciągłych wizyt u lekarzy i czekania na cud, który pewnie i tak się nie wydarzy. Muszę znaleźć siłę na studia, na pracę, na dom, na leczenie i miałabym jeszcze znaleźć ją na ratowanie czegoś, czego już dawno nie ma? Jeśli mam być szczera, to ja wcale nie chcę wracać do tego wszystkiego, co między nami było.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika xgoodchoice.