Jak widać odpuściłam, nie było mnie te 10 dni i narazie nie wrócę, przyznam, że jestem jakoś bardziej szczęśliwa jak nie liczę tak kalorii i raz na jakiś czas pozwolę sobię na słodkości. Dalej jem troszkę zdrowiej, gotuję sobie zupki, zajadam się brokułami, piję kefiry itp dodatkowo codziennie robię podnoszenia na palce, nożyce.. Jest super i jestem szczęśliwa, moze za tydzień, dwa, czy miesiąc wszystko się obróci o 180 stopni, załapię mały kryzys i znowu powrócę do was :* A może zacznę prowadzić tego bloga tak, jaki był jego początkowy zamysł - kosmetyki, pielęgnacja itp ..
Póki co trzymam za was kciuki Maluszki, będę zaglądać, życzę wielkiej motywacji i efektów.
Ah, najważniejsze - abyście w wakacje czuły się piękne, zadowolone i abyście nie wstydziły się pokazać swojego ciałka na plaży <3