Pisze do was kociaki prosto z łóżka gdyż właśnie wróciłam że świątecznego śniadania ktore trwało tylko jakieś 6 h ale wszystko bardzo szybko zlecialo. Nie mam dziś siły ćwiczyć, taki dzień odpoczynku raczej mi nie pomoże, ale raz można ;) Resztę dnia spedze przy "oh karol 2", cieście i herbacie. Świąteczny bilans oceniam w miarę okej, nie zjadlam nic smazonego i ogólnie wszystko jadlam w małych ilościach, nie napchalam się jedzeniem chociaż brzuch mi trochę wywalilo ;( Poszalalam troszkę z ciastami, dodatkowo zaraz lecę po mazurka, przepraszam ale nie mogę się oprzeć. Dokładny bilans dodam jutro także wypatrujcie ;* Jak u was? Zaszalałyście? ;**