To co odeszło, to przeszłość, licz się z tym, to nie odkrycie.
Prawdziwych przyjaciół na palcach ręki zliczę, oni gdy odejdę zapalą na grobie znicze,
z nimi melanżuję, razem z nimi liczę, o lepszą przyszłość walczę, z nimi fałsz niszczę.
Wychowani kto nie jest z nami, jest nam przeciw, na siebie liczę, sam stanowię swoje plecy,
za siebie mogę ręczyć, przyszedłem tu by żyć, nie odpierdalać lipę, nachapać się i się zmyć.
Ulicznej poezji szept, zioło z blety lek. Przed prawdą nie uciekniesz, niezależnie jak byś biegł,
gdzie byś się nie zaszył, pierdolić status gwiazdy - jeb to, jeb, to - tak radzą dobre chłopaki,
jesteśmy młodzi, wiemy co jesteśmy warci, co widziały me oczy, nie chciał bym zobaczyć - wara
- jeden modli się by doczekać rana, dorośnie a młodość jak kartka wyrwana.
Wychowani Na Błędach
czas.
czas, który urokliwie śmiem nazwać
jednym z tych na nie.
kiedy to kilka dni rozrywka
zapewniona na około.
chcąc nie chcąc skutkiem tego jutro. nie mówie nic.
jak nie zdam.
to wytatuuję sobie "chuj" na czole.
a potem się powieszę.