Znowu dawno mnie tutaj nie było.
Kompletny brak czasu, zdjęć i czasem ochoty.
Tak dużo dzieje się w moim życiu, że nie sposób ubrać to w słowa.
Szkoła ogarnięta, mam już spokój.
Mam pracę dorywczą, a jutro szykuje się większa misja.
Większość czasu to imprezy.
Może to źle, ale uważam, że powinnam się wyszaleć.
Bo kiedy jak nie za młodu ?
Później, jak już będę starą, niedłężaną babcią ?
I jedyne, co mi zostanie to opierdalanie dup na ławce przed blokiem.
Nie chcę tak skończyć, serio.
A coś wróciło do normy.
Jeśli jedną rozmowę można nazwać normą.
Jest lepiej, po 10 miesiącach, przełom.
Pięć godzin - całe 10 miesięcy strzeszczone w tym czasie.
Tak dobrze dawno mi się nie rozmawiało.
Nazbierało się i to wszystko aż ze mnie wylatywało.
Myślę, że dobrze się stało, bo w pewniej sposób uzdrowi to aurę panującą między ludźmi.
A spiny są i będę..
Nienawidzę jak ludzie, którzy gówno o mnie wiedzą, wpierdalają mi się w życie i jeszcze mnie oceniają.
Nie rozumiesz tego, moich wyborów, mnie i mojego życia.
Więc odpierdol się i zajmij się nauką.
Tak, tak, człowiek spina.
Ale przecież tylko na tyle mnie stać..
Nie obchodzi mnie zdanie innych, chyba, że są to osoby, na których mi zależy.
A ty należysz do tych osób [?] ..
Dość o spinach i frajerstwie.
Poznałam sporo ciekawych ludzi.
Fajnie oderwać się od jednej grupy, która była z Tobą zawsze i poznać kogoś nowego, kogoś wartego Twojej uwagi.
Podsumownie - jest dobrze, oby tak dalej.
Cieszę się życiem i nie myślę o kłopotach.
CARPE DIEM!
Wpadnę pewnie za kolejne pół roku! :)