Dziwne, myślałam że nie ma na tyle trudnych pytań aby nie móc na każde odpowiedzieć.
Nagle zadano mi dość ciekawe pytanie, same brzmienie było lekką prowokocją,
a jego treść prowadziła do załamania progu intymności.
Nagle kilka chwil splotło się w jedność, zrozumiałam to,
co już dawno nie miało nici która połączyła by te wszystkie koraliki w naszyjnik.
Każda cząsteczka mojego umysłu, przeniosła się w chwilę która wydawała się być najprzyjamniejsza,
jednakże kilka dodatkowych wiadomości, oraz całe pozostałe tło dało mi do myślenia,
Czy tak naprawde byłam wtedy szczęśliwa,
czy to po prostu były stwarzane pozory by choć na chwile być kimś innym,
być gdzieś indziej, oraz zachować się inaczej.
Zrozumiałam ze tak naprawde chodziło mi o takie małe drobnostki,
które sprawiały ze serce biło szybciej.
Nie było szczerego uczucia, ani nawet zalążków,
była tylko chęć sprawienia, aby druga osoba czuła się dobrze,
oraz abym ja poczuła choć na chwilę tę woń szczęścia.
Tak naprawdę nie wiem, co mną wtedy kierowało,
może i to uczucia, a może emocje jakie wywoływała we mnie tamta osoba,
nie wiem..
Największym strachem jest świadomość tego że,
nie możemy odpowiedzieć sobie na tak banalne i proste pytania,
które później chodzą nam po głowie i dręczą nas dotąd,
aż nie znajdziemy odpowiedzi,
lub jeśli nie założymy że wszystko było robione z dobrą myślą dla drugiej osoby..
xCookie.