photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 MAJA 2014

(Sol)angel!

dłuugo zastanawiałam się, które zdjęcie dodać najpierw, aż w końcu stwierdziłam, że z Solangel, bo to jedna z najkochańszych osób, które w życiu poznałam :)

 

minęło parę dni, ja już zdążyłam odespać (spróbujcie kiedyś spać po 4h dziennie przez kilka dni :P) i dojść do siebie :)

tyyylee się działo, że nawet nie wiem, od czego zacząć. Więc chyba najlepiej od początku :P 

 

środa:

pierwszy dzień festivalu. niby. zajęć nie było, dopiero wieczorem salsoteka (before party). pojechaliśmy odebrać passy, ale okazało się, że zabrakło opasek i musimy poczekać. poszliśmy coś zjeść i na piwo i później wróciliśmy na imprezę. odebraliśmy opaski i zaczęłyśmy z M. skakać z radości, bo do nas dotarło, ze to już. na początku było strasznie mało ludzi. rozkręciło się dopiero po północy, nagle zrobiło się tłoczno. kilku Kubańczyków przyszło już na imprezę. my oczywiście wypatrywałyśmy Frediego, ale go nie było. koło 2-3 pojechaliśmy do domu.

 

czwartek: 

od 11 zajęcia. najpierw chciałyśmy iść na Elegua, bo nie mogłyśmy się doczekać Fredyclana. ale okazało się, że jest zmiana w grafiku, bo Fredy nie dojechał i za niego jest Oggun z Julio. na to nawet nie planowałyśmy iść, bo to taniec dla mężczyzn bardziej, ale już zostałyśmy xD potem poszłyśmy na Casino con Estilo do Gastona i Monici, gdzie było duużo węzłów. ale w sumie fajne. potem do Juana na Columbia, co też się okazało być męskim tańcem (tu zależy od prowadzącego, niektórzy nie pozwalają kobiecie nawet popatrzeć, a co dopiero tańczyć Columbie), ale kobiet było dużo, więc zostałyśmy. później znów czekałyśmy na Frediego. podeszłam do Jose Torresa spytać, czy Fredy dojechał, ale nie widział. patrzymy, że idzie znów Julio, to stwierdziłyśmy (ze smutkiem) że Frediego dalej nie ma i pobiegłyśmy na Rumba Guaguanco z Teresą. było zabawnie, szczególnie jak była vaccunao XD fajnie opowiedziała o co chodzi i w ogóle. i ze najpierw trzeba rozumieć co się tańczy, a później dopiero tańczyć :)

potem szybko do domu, przebrać się, ogarnąć i na salsotekę. tego wieczoru grało Calle Real. wyszli na scenę z opóźnieniem, czyli jak zwykle. na początku siedziałam na górze, ale potem stwierdziłam, że idę pod scenę. dopchałam się do 4-5 rzędu. potem zaczęli grać "Loco", więc ja biegiem na górę po telefon, bo to moja ulubiona ich piosenka. wróciłam z tym telefonem i cisnę się do przodu. na szczęście nie było jakiegoś strasznego ścisku, część ludzi tańczyła. dopchałam się mniej-więcej tam, gdzie byłam i nagrywam. jakiś koleś mnie przepuścił przed siebie do 3 rzędu. potem Regla mnie zobaczyła, i pomachała mi i przepuściła przed siebie. znalazłam się w 2 rzędzie a potem nawet juz pod samą sceną w pierwszym. nie było żadnych barierek ani nic, więc miałam zespół metr przede mną :D Sebastian (wokalista) podał mi rękę, a później uśmiechnął się i puścił mi oczko do kamery (z wrażenia objechała mi ręka i tego nie widać *ściana*). koncert był mega, mega, mega! potem była normalnie dalej impreza. okazało się, że Fredy już jest :D no i jakoś przeleciało. po 4 wróciłam do domu i od razu spać, bo o 9 wstawałam xD 

 

piątek opiszę jutro, bo duuuużo się działo i to był chyba najlepszy dzień :) 

 

FClan - Pas tra <3 

cały dzień słucham tej płyty, ba! codziennie jej słucham. ale o tym jak weszłam w jej posiadanie (oryginalna płyta, edycja limitowana, której nie ma NIGDZIE, z dedykacją dla mnie! <3) dopiero jutro :D

 

 

Azoooota! <3