Nadmierne ćwiczenia. Jedzenie. Niejedzenie. Wymioty . Przeczyszczanie. Łzy. To wszystko prowadzi do autodestrukcji, którą kolokwialnie można nazwać rozpierdalaniem samego siebie. W imię czego? W imię młodzieńczego buntu lub dziecinnej, urojonej depresji.. Zmierzam do nikąd . Jestem niczym; jednostką, której istnienie lub nieistnienie nie zmieni niczego. Jeść ? Nie jeść? Co za różnica? Wymiotować, czy nie ? Być? Zniknąć? Kochać ? Nienawidzić ? NIE WIEM I TO JEST NAJPIĘKNIEJSZE. Piękno nienawiści do samej siebie jest cudowne. Szczere i piękne.
Ból też jest w istocie piękny . Prawdziwy , w przeciwieństwie do ludzi i świata.
I lost myself.