Staram się jak głupia , ale i tak jestem najgorsza, najsłabsza. Beznadziejna dziwka.
Jak mogę tyle wpierdalać ? Boże.. Ciągle się nad sobą użalam nic więcej. W sumie tylko to mi pozostało. Siedzę o mokrych włosach i policzkach i co czuje? miłość. Miłość do wszystkich i do wszystkiego. Ot tak, po prostu. Dzięki Wam staję się wrażliwsza , moje oblodzone serce powoli zaczyna topnieć a "zimna suka" odchodzi w zapomnienie.. Wystarczy jednak, że przyjdzie 3 września i będę zmuszona się ukryć pod pancerzykiem. Ach , ten mój obłęd . Nienienie! Postanowiłam mimo wszystko kochać. To, że wezmą mnie za chorą psychicznie nie jest ważne , z resztą i tak uważają mnie za wariatkę więc cóż mam do stracenia? :)
edit:
jem. genialnie.