Jak już mnie wszyscy powoli zaczynają denerwować, a może to ja denerwuje wszyskich?
No nic, wróciłam po szkole do domu, błogosławione te dni w których dane jest nam 6 lekcji.
Oczy mnie bolą ale no nic... Trzeba śmignąć do lekcji.
Takie życie, smutne życie, ucznia.
A jak skończę odrabiać lekcje to już będzie późny wieczór (tak, tak, wczoraj skonczylam o pierwszej i wcale mi się to nie uśmiecha)
No i co? I gówno.
Dobra, ta notatka to jest po to żeby odwlec naukę.
No nic, trudno.
Idę się uczyć
Żegnam