zęby bolą jak szlak. jutro ostateczny termin drutowania. aa.
pędzę na muszlę bo jestem umówiona z Olą, a później razem z dziewczynami idziemy na różaniec.
październik powoli się kończy, a ja zadnego podpisu nie mam. nie dobrze.
"byłeś wszystkim tym co chciałam mieć,
zatraciłeś się we własnym, chorym śnie.
te wspomnienia przywołują żal.."
na zdjęciu mój puchaty skarb.
jestesmy razem już prawie 11 miesięcy.
dopadł mnie jesienny dół.