Hej
Na zdjeciu Luska w przykrotkiej derce ortalionce nie zalozylam przedlozki. ;)
Co u nas? Dzieje sie bardzo jak nie walczmy z plucami, to z kopytami , a teraz jeszcze z Capri noga.
Uwielbiam moje konie i ciesze sie ze je mam. Tylko dlaczego ostatnio tak daja mi popalic.
Capri stoi juz tydzien w boksie, zostal jeszcze jeden. Caly czas dzialamy ale efekt jest slaby. Jesli chodzi o oddychanie to mamy chwile spokoju.
Lusia ma sie dobrze czasami tylko troszke marudzi , ale mozna z nia wytrzymac. ;)
Cytka lobuzuje okropnie. Najgorsze jest pchanie swojego nosa wszedzie, walenie nogami w sciany i kopanie dzior.
Nie marudze.
Pa:*