Hej
Z naszego niedzielnego 10 km terenu. :) Było całkiem sympatycznie. Lusia coraz mniej boi się dziwadeł. Nawet rower jadący koło niej nie robi na niej wrażenia. Jestem naprawdę dumna , sporo pokłusowaliśmy. :)
W piątek bawiliśmy się na linie stanowczo to nie byl mój dzień i nie miałam za bardzo planu ,ale pokręciłyśmy się troszkę i porobiłyśmy ćwiczenia gimnastyczne. :) A w sobotę wsiadłam pojeździłam. Była bardzo przyjemna, nie wymagałam za wiele ,ale wystarczająco , potem pojeździłam na Caprim troszkę chłopak ma teraz gorszy moment i znowu jest na lekach ,ale jeszcze troszkę i powinno być ok. :)
Nie marudzę bo nie mam weny :D
Idę działać z czaprakami, zielony już zrobiony , teraz zostało mi jeszcze tylko 9 do pracy ,żeby zrobić. :D
Pa :)