Po tych słowach wszyscy poszliśmy w kierunku barier, które prowadziły dalej do samolotu. Spotkaliśmy tam rodzinę Olivi i nasi rodzice rozmawiali ze sobą. Też przywitałam się z moją przyjaciółką i po krótkiej rozmowie poszłam jeszcze do totalety. Zauważyłam, że Michał idzie za mną. Weszliśmy do damskiej toalety. Rodzice nie widzieli. Tam zaczął mnie całować namiętnie. Na chwilę przestał.
- Będzie brakować mi twoich ust, które są jakby napełnione aromatem maliny i truskawki. Tak bardzo będzie mi brakować ciebie.
- Więc czemu tracisz czas na słowa? - potem znów utoneliśmy w pocałunkach.
Przytulając rodziców przez dłuższą chwilę oraz zerkając na Michała, który jak zauważyłam smucił się, poszłam z Olivią do samolotu. Jeszcze z drzwi wejściowych wysłałam słodki całus rodzicom i mojemu chłopakowi, za którym będę śmiertelnie tęsknić. Dostałam esemesa, którego treść wyglądała tak : do zobaczenia za dwa tygodnie Myszko. Ja natomiast siadając na swoim miejscu odpisałam : już nie mogę się doczekać. Tylko kto by pomyślał, że przez te dwa tygodnie może się zdażyć tak wiele.
Ocknęłam się. Zupełnie nagle. Widząc, że Olivia też ucina sobie drzemkę, mając w uszach słuchawki, które były tak głośne, że było słychać piosenkę Justina Biebera, podeszła do mnie ta cudowna dziewczynka, która była też na lotnisku. Podarowała mi niezwykły uśmiech. Widziałam, że z daleka przychodził jakiś chłopak, dość wysoki. W szarej bluzie i czerwonych spodniach. Miał założony kaptur i czapkę z daszkiem, dlatego ciężko mi było rozpoznać jego twarz. Uśmiechnął się tylko. Olivia ciągle spała.
- Przepraszam cię za nią. Jest trochę niewarta.
- Nie szkodzi. Jest przesłodka.
Wziął ją za rękę i poszli dalej. Zauważyłam jeszcze tylko jak ona się odwróciła i stawiała mu upór, on też się odwrócił, a potem poszli w odchłań korytarzu samolotu.
Dzisiaj mało. Muszę zacząć nadrabiać i pisać dalej. Potem opublikuję.
Pisać dalej .?
To ważne .! ---> chcę wiedzieć czy dalsze pisanie ma sens.
Biebsy . <333