Kuźnia 2010

Osttani raz byłam u niego w niedzielę...

I szczerze mówiąc nie polecam wystanego kilka dni konia brać na kantarze na lonżę, oo nie! xd

Ogólnie rzecz biorąc to pierwsze 15 minut lonzy jeździłam za nim jak na nartach a on w najlepsze biegał, brykał i robił wszystko, co sie tylko da, ale powiedziałam sobie, że go nie puszczę, choćby miał mi ręce ze stawów powyrywać, bo byłam samam w stajni i co ja bym zrobiła, jakby mi gdzieś spierdzielił na drogę?!

Stwierdzam też, że starszy koń nie znaczy mądrzejszy ;d Czasami mnie poprostu rozwala na łopatki swoimi pomysłami i wymyślonymi strachami....ale już się przyzwyczaiłam <3

Zaliczyliśy niedawno też nocny teren ;d Ciekawe doświadczenie, nie powiem xd tak jechać przez las nic nie widząć poza zadem konie przede mną, ale Mentos chyba był w niebo wziety, bo zasuwał jak kłusak po tym lesie ;p

Ogólnie to te wolne dni mam zamiar w jak najwiekszej części poświęcić Mentosowi, bo biedak ostatnio przed niedzielą stał 5 dni ;/

Jutro mam w planach lonże (na ogłowiu ;d) i jak będzie podłoże i mój koń będzie w miarę ogarnięty to wsiadam na troche kłusa i może galop jak nie bedzie ślisko a w czwrtek jedziemy wcześnie rano do stajni i mam w planach razem z Klaudią zrobić porządek w szafce no i oczywiście ruszam trgo łosia. Może załapiemy się na jakiś teren..? Bo jazda na placu w taką pogodę i z takim podłożem nie jest zbyt fascynująca ;/

Tak w ogóle to stwierdzam, że straaasznie tesknię za wakacjami, jak większośc ;d

Tesknie za zawodami, za treningami, za siedzeniem całymi dniami bez celu w stajni, za słońcem, za luzem, za brakiem szkoły, za wakacyjną stajenną atmosferą...ahh!

Teraz o jakichkolwiek treningach poza telepaniem sie kłusem po placu nie ma co mówić. Aż się boję, jak będzie wyglądało nasze wracanie do formy na letni sezon ;d Bo aspiracje mam duże, a co z tego wyjdzie...zobaczymy. W każdym bądź razie trzymajcie kciuki ;)

Dobra kończę, bo się rozpisuje o jakiś głupotach a nauki mam tyle na jutro że masakra!! ;o

MENTOS <3