Już jutro wigilia....Strasznie szybko minął ten rok.
Podsumowując, to był on bardzo udany :)
Pod katem jeździeckim nie mogłam sobie lepszego wymarzyć!
Z Mentosem dopiero zaczęlismy pokazywać na co nas tak naprawdę stać.
Dochodzę do wniosku, że dzień, w ktorym go kupiłam to jeden z najlepszych dni w moim zyciu ( w zasadzie, jak do tej pory to najlepszy). Cieszę się, że udało mi się zbudować jakąś nić zaufania, która ja darze Mentosa i on mnie. Nic nie jest w stanie zastąpić beztroskiego galop przez zimowy las na jego grzbiecie. Wiadomo, że są lepsze i gorsze dni, ale mam nadzieje, że w takim beztroskim stanie mędzie nam dane być jeszcze przez wieeele, wieeeele lat :) Bez względu na wszystko, będzie on najukochańszym koniem w moim zyciu, który ma w moim sercu specjalne miejsce. W końcu to na nim zaczęłam skakać, to na min wystartowałam pierwszy raz w zawodach, to na nim pierwszy raz wygrałam zawody, prowadziliśmy razem rundę honorową, to na nim zdałam odznake, to na nim pierwszy raz brałam udział w hubertusowej gonitwie, to on jest moim pierwszym koniem, którego kocham z całego serca i zrobiłabym wszystko dla jego dobra.
Niech inni mówią sobie co chcą, ale my i tak wiemy swoje, nic nie jest nie możliwe-tak wnioskuję, po przezyciu tego roku!
Dziękuję Ci Mentos no i oczywiście dziękuję tez Oli i Marcinowi, bez ktorych nie osiągnęłabym tego, co osiągnęłam.
Jeśli chodzi o szkołę to cóż...
Jest zwyczajnie, nic specjalnego sie przez ostatni rok nie działo.
Jeśli chodzi o inne życie poza szkolne to jest bardzo dobrze :) Uwolniłam się w końcu od fałszywych ludzi i mam w swoim gronie prawdziwych przyjaciół.
Ogólnie rzecz biorąc to 2010 był bardzo udany, ale mam nadzije, że w 2011 spotka mnie jeszcze więcej szczęścia, czego oczywiście życzę też wszystim Wam (jeśli w ogóle ktokolwiek to czyta ;p)!
MENTOS <3
Dopiero w niedziele jadę do niego ;(