Bardzo długo mnie tu nie było. Trochę stęskniłam się za głupkowatym opisywaniem swoich dni.
Miło jest czasami wrócić do przeszłości i porobić to, co kiedyś było niezastąpioną częścią moich codziennych zajęć . Nigdy nie myślałam, że dorastanie jest takei ciężke. Za rok matura, a ja jeszczen nie wybrałam przedmiotów, które chcę zdawać. To nie jest fajnie : < I jeżeli takie kwestie są dla mnei problematyczne, to można sobie wyobrazić jak ciężko jest z innymi.
Trochę odżyłam, odnalazłam siebie. Można powiedzieć odważnie, że ukierunkowałam w niektórych sprawach ;)
Jestem cholernie szczęśliwa, ponieważ mam wspaniałego chłopaka, bez którego życia sobie nie wyobrażam i cudowną przyjaciółkę, która jest dla mnie wszystkim. I tak we trójkę niczym muszkieterowie walczymy z przeciwnościami losu i żyjemy sobie w naszym małym świecie. Kocham ich. W piątek był Berlinek, cudownie było wreszcie wzbogadzić się w doznania związane z dizełami sztuki i trochę "ukulturalnić". Grzaniec też niczego sobie, kubki - miód malina, a pierniki pychota - uwielbiam!
Tak więc u mnie wspaniale i dziękuję, że codziennie, mam dla kogo wstawać i żyć, a siedzenie z Kamilką na lekcjach to czysta przyjmność.:)
Buziaczki i miłego życia !