photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LIPCA 2011

Teoria uczucia

 

Uczucie jest jak kwiat

 

By ten mógł urosnąć, potrzebne jest nasionko - ziarnko poznania

Z tego nasiona, rośnie łodyga przyszłego kwiatu - poznanie przechodzi w znajomość

Gdy już mamy łodygę, na niej, pojawia się pąk - który odpowiada, wzajemnemu poznaniu-gdyż łodygi nikt nie będzie podziwiał jeśli nie będzie miała kwiatów, a te nie mogą istnieć bez łodygi

Potem, by kwiat był dorodny, pąk musi rosnąć - wraz z rozwojem znajomości rośnie chęć poznania, zainteresowanie drugą osobą

Gdy pąk, już jest dojrzały - zainteresowanie osiąga punkt kulminacyjny, który również można powiązać z pojawieniem się uzależnienie

Zaczyna się on rozwijać - uzależnienie rośnie (w przypadku, miłości, również wtedy rośnie pożądanie)

Aż przychodzi moment, w którym kwiat można podziwiać w pełni okazałości - uczucie i przywiązanie staje się bezgraniczne

Potem, kwiat przekwita - może być to znużenie, bądź też przyzwyczajenie albo po prostu zbyt wysokie oczekiwania w stosunku do drugiej osoby

Na koniec, kwiat więdnie - pojawia się  wtedy etap&..

 

No właśnie czy jest w ogóle taki ostatni etap?

 

Ja ten ostatni etap widzie jako mocno kompleksowy problem. Ciężko mi to tak łatwo i krótko opisać jak poprzednie etapy.

 

Dlatego, najłatwiej będzie mi to zobrazować.

 

Jest para ludzi, która już się sobą znudziła, (bądź wszystkie inne opcje z etapu przekwitania). Ale pomimo tego, ktoś kto to odczuwa, dalej brnie w tych najlepszych relacjach, okłamując przede wszystkim siebie, ale również drugą osobę. Aż przychodzi ten wstrętny moment gdy trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, i wszystko się kończy, kwiat zostaje ścięty, bo tylko zakłóca piękno pozostałych kwiatów. Natomiast ta druga osoba, w między czasie zaczyna wyczuwać, że coś jest nie tak , ale uważa to za etap przejściowy dlatego pomimo, gorszego samopoczucia i zauważalnie nienaturalnych relacji stara się to przyjąć jako coś nie znaczącego.

 

Hmm& moje własne doświadczenie życiowe, pozwala mi na to zagadnienie spojrzeć dosyć wyraźnie, jednak ten ostatni etap zupełnie mnie nie dotyczy, bo zawsze wszystko się kończyło na poprzedzającym go, przekwitaniu.

 

Nie wiem, czy już o tym kiedyś wspominałem, ale jestem pieprzonym idealistą. I choć nigdy mi się to nie przytrafiło, to wierze, że te ostatnie etapy nie są obowiązkowe. W końcu można wsadzić kwiat w formalinę i wtedy on się zachowa na długi, długi czas. PRAWDA?

 

A w uczuciu między dwoma ludźmi, taką formaliną jest chęć dbania o drugą osobę, i czasem spełnienie jej potrzeb (bo każdy ma inne),  zachcianek itd.

Oczywiście z umiarem i tak by to nie męczyło drugiej osoby. Ale wzajemne dawanie sobie przyjemności jest drogą do sukcesu.

 

Pewnie każdy z was, (jeśli ktokolwiek z was tutaj doczytał), podstawiał sobie w miejsce  uczucia, miłość. Ale ja uważam, że tak jest z każdym uczuciem, oczywiście pisząc to by zwrócić waszą uwagę opierałem się na najmocniejszym uczuciu wiążącym dwoje ludzi, ale uważam że dotyczy to tak samo koleżeństwa jak i  przyjaźni.

 

 ˙˙