studia zaczęłam, a nie podsumowałam wakacji. napewno nie zapomnę tych tegorocznych, tych najdłuższych. nie powiem, żebym wykorzystała je maksymalnie, nie zawsze różne czynniki na to pozwalały, ale napewno zapadną mi na długo w pamięci, a niektóre wydarzenia z pewnością odniosą pozytywne skutki w przyszłości. tak więc najlepiej wspominam oczywiście wyjazd nad morze z 28osobowa ekipą, w tym z moim chłopakiem, dzień moich urodzin, które spędziłam z misiem, impreza z okazji moich 19 urodzin z ekipą, zawsze marzyło mi się, to wszystko, co na tej imprezie było ^^ te wydarzenia najbardziej zapadną mi w pamieć, ale również są chwile, które były równie wspaniałe, zabawne, niezapomniane... nawet wypady z rodzinką na działkę kilka razy nie okazały się zanudzeniem na śmierć, wogóle w te wakacje miałam dużo czasu, żeby spędzić z rodziną, nie tylko tą bliższą, ale i dalszą. i myślę, że się udało dobrze zorganizować się i poświęcić im czas. oczywiście dobrze wspominam też osiemnastkę Bartka, która bardziej przypominała wesele :D potem liczne spotkania z tymi debilami dwoma :) a kontakt jest do dziś, z czego się bardzo cieszę, bo mogę mieć od nich wsparcie, każdy od innej dziedziny, można tak powiedzieć :) dobrze wspominam też liczne działki i grille z różnymi znajomymi :) trochę tego było, może dlatego między innymi byłam wiecznie niewyspana, za dużo się działo! :) i dobrze. ^^ a już najbardziej byłam nie wyspana po imprezie, która trwała do 6 rano, ale jaka zacna :) i rozmowy z Rondlem po nocach, rozkminy :) przez tą imprezę zmieniłam trochę gust muzyczny, i bardzo jestem z tego zadowolona. jakaś zmiana ;) liczne spacery z ziomkami, z misiem, oczywiście, jeśli pogoda była :) może i nie zawsze dopisywała, ale wakacje były pozytywnie pogodne, i nie mówię teraz w sensie atmosferycznym. :) noi oczywiście studia to był dla mnie czas wyboru studiów, czekania na wyniki i radości z kierunku, na którym jestem, studiuję obecnie go i myślę, że wybrałam dobrze. ale to się jeszcze okaże. kolejne trzy lata przede mną. kolejne nowe znajomości, wspomnienia, noi.. nauka :P
poza tym było mnóstwo grania w różne gry, począwszy od wow'a, idąc przez simsy, kończąc na minecrafcie. dużo godzin spędzonych na czytaniu książek, oglądaniu filmów, i nadgonieniu seriali, kilka sezonów. wuchta litrów czekoladowego mleka, czyli kakałka. trochę odwiedzin maczka i kfc. ale i tak najlepsza była ta jedyna wakacyjna tortilla, z jedną z najlepszych osób. sporo zdjęć zrobionych przeze mnie, ale i nie tylko. i chyba wyczerpany limit godzin scrabblowych i rummikubowych, haha <3
a więc tegoroczne wakacje zaskoczyły mnie w pewnym sensie, nie tylko pozytywnym, ale i ciut negatywnym. ponieważ zobaczyłam, komu tak naprawdę przestało zależeć na wspólnej znajomości, ale plusem jest, że WIEM, na kogo mogę liczyć i kto może w każdej chwili na mnie polegać. choć nie jest to wiele osób, zdecydowanie kilka, to jak to się mówi... " nie liczy się ilość, tylko jakość". i to jest całkowita prawda :)
żałuję jedynie kilku rozmów, i jednego spotkania. i szkoda, że nie było mi dane spotkać się już więcej razy z osobą, która jest dla mnie ważna i z którą wspaniale spędzam czas (choć nie wiem, czy wie o tym, lub to wypiera, lub nie wiem, cokolowiek innego). :)
dwie refleksje:
czas dużo pokazuje
powietrze pachnie, jak malinowa mamba
:)