trening całego ciała już za mną.
fajne uczucie po treningu, mimo, że spływa ze mnie pot.
w pewnym momencie wkręciłam się tak, że nie mogłam przestać, ale nie ma co przesadzać.. jutro też jest dzień. lepiej mniej, a systematycznie
a po drugie to chce jutro żyć, a nie umierać od meeega zakwasów. i tak dziś je czułam po wczorajszym treningu.
a na kolacje zjadłam warzywka na patelnie, na tłuszczu roślinnym. jeszcze pewnie dziś zjem jabłko.
sałatka na jutro na uczelnie zrobiona :D