To był dobry rok dla moich pasji.
Z Wan nie zrealizowałyśmy wszystkiego, co planowałam, ale i tak wyjeździłyśmy się i popławiłyśmy się w tym roku za wsze czasy.
Jeszcze więcej działo się jeśli chodzi o fotografię. Współpraca ze studiem foto, własna działalność, otworzone studio, pierwsze zlecenia wesenle, wiele, wiele innych sesji...
I aż chciałoby się roześmiać na myśl, jakie to wszystko potrafi być bez znaczenia... Jakie potrafi być nieistotne, kiedy są jedynymi dobrymi rzeczami, jakie się przytrafiły w tym roku.
Chyba wyrosłam już ze spowiedzi w tym miejscu. Szkoda tylko, że wciąż nie wyrosłam z tej swojej naiwnej wiary.
Przed każdym nadchodzącym rokiem mówię sobie, że to będzie "mój rok". Tym razem nie mam już żadnych oczekiwań ani życzeń. No może prócz jednego - chciałabym wreszcie pogodzić się z pewnymi myślami, zaakceptować je i tą nową ścieżką pójść sobie dalej przez życie.
Bo to i tak nie będzie mój rok.