Olsztyński Hubertus zaliczony w strugach deszczu :D
Ale całokształt dwudniowego rajdu do Borku jak najbardziej na plus :) Mimo wszystko :D
A Wancik cud malinka malinowa, jak na zdjęciu <3
To była nasza pierwsza tak duża impreza na halterku - zasłużyła sobie na to zaufanie, a ja byłam gotowa bronić tego, jak lwica :D Obyło się jednak bez konfrontacji, a Wan dała z siebie 100% <3
podsumowując - dobry, odprężający weekend :)