Może to zwykłe paranoje, błędy z przeszłości, bolesne doświadczenia? Może to właśnie one mnie blokują? Strach w moich oczach nabiera kolorytu, a ja coraz bardziej czuję Twoją obecność. Czuję.. czy potrzebuję czuć? Sama nie wiem.
Przedawkowałam rzeczywistość i dlatego też tak bardzo nienawidzę kiedy wali mi się świat. Nienawidzę kiedy próbuję zakopać uczucia głęboko i wiem, że to na marne bo mam tą pewność, że one i tak wrócą. Nienawidzę też tego, że czas nie goi ran i tego, że emocje nie opadają. Nienawidzę faktu, że ciągle trwam w miejscu, które zabija moje najmniejsze oczekiwania i nie daje mi ani chwili, abym mogła cokolwiek zmienić. Dlaczego potrzeba nam tak wiele rozczarowań, abyśmy w końcu zrozumieli czym tak naprawdę jest ludzkie cierpienie? Nie chcę już nigdy poczuć tej przemykającej przez serce strzały obojętności i bólu!
PS "Osk" wyślij proszę swój link na fb/e-mail/nr kom/nk/itp.