Zostałam zapytana "Co robisz gdy masz doła"...
Moja odpowiedzią było milczenie, bo jak większość ludzi poprostu milcze. W trakcie milczenia następuje cisza, dzięki której można wiele zrozumieć, przemyśleć, przeanalizować to co nas dręczy i boli. Często też gdy jesteśmy smutni, mając tak zwanego doła chceny uciec. Uciec od problemow od zmartwien, uciec od samego siebie. Nie mówię tu o ucieczce z kraju, domu, ucieczce od bliskich, ale o ucieczkę myśli od całego otaczającego nas zła. Wiem, to dziwne i niezrozumiałe, ale ja mam dziwny charakter. To moze wydawać sie śmieszne i niedorzeczne niestety taka jestem. Z perspektywy czytającego wyglada to tak jakbym nie miała własnego zdania, własnej osobowosci. Nie jest tak... mam własne zdanie własne poglądy i specyficzną osobowość. Najłatwiej jest udawać, najłatwiej jest być takim jak wszyscy, niestety nie zawsze jest tak kolorowo i łatwo wbić się w tłum...
Wracając do tematu kiedy mam doła, potrzebuję ciszy, zrozumienia i samotności.
A tymczasem, dobrej nocy kochani :)