Ludziom nie można ufać. Tak to jest rozmawiać z kimś komu się ufa i powiedzieć mu coś ważnego prosząc, by zachował to dla siebie, a on co? Obiecuje, obiecuje i i tak leci i wygaduje. Stań sobie jeszcze na dachu swojego bloku i wykrzycz wszystko co wiesz.. najlepiej w "tym", konkretnym kierunku.
Druga sprawa to kwestia odnawianie znajomości i obiecywanie, że wszystko będzie inaczej. Po co to wszystko skoro i tak całość zmierza albo w tym samym kierunku co wcześniej, albo nagle komuś odechciewa się odnawiania tej znajomości, zaczynają wtrącać się osoby trzecie i wszystko niszczą lub Bóg wie co jeszcze. Po co to wszystko?
Chociaż czasami warto...
P.S. Proszę się o mnie nie martwić. Bo to się źle kończy.