Kotlet. A dokladniej kotletka. Mojej chrzestnej. :] Dokładnie ten sam, ktorego zdjęcie jest na blogu Kaśki. :] A do kotleta ze zdjęcia gratis trzy małe kotleciątka - jedno czarne, a dwa beżowo - białe. :]
Mam dobry humor. Aneta mi nawet napisała, że to widać. Ale to wina tego, że mnie dziś przegrzało. I tego, że za dużo płyty 'Invincible' się nasłuchałam. :] Ostatnio przypomniałam se o bajkach o tokiohotelu, ktore pisałam wraz z Łukaszem. He,he,he. ;d
Kici,kici,kici,kici...............