Ciągnie się ta podróż w nieznane
Wraz z tym nierozłącznym kompanem
Wirują słowa niewypowiedziane
A uznane za zaakceptowane
Prosty manewr tak wiele załatwia
Natręctwa wtłoczone w galimatias
Zamknięte szczelnie jak w Alcatraz
Myśli uwalnia psychoterapia
Żyjący w matni spraw prywatnych
Pod okupacja antypatii
W kierunku do spraw ludziom bratnich
Choć nie koniecznie dodatnich, matrix
Strach swym odbytem sra przed niebytem
Co lite staje się mitem Moment to woła memento Mori
A nie never ending story, sorry