Były sobie dwie Małe Dzidzie, które nie wiedziały o sobie NIC, więc poszły do przedszkola. Tam Dzidzia, ta Kręcona poznała Dzidzię, tę Pokręconą. I poszły się kręcić, na kręconą chuśtawkę. Tak się zakręciły, że wpadły, obydwie. Do jednej klasy na dodatek. Gdy skończyły lat ileśtam, Kręcona wyszła od fryzjera z Kręconymi w ręce, a z płaczem w oczach, ta Pokręcona dalej Pokręcona była, więc usiadły w jednej ławce, na matmie. Nie ściągały, bo nie umiały. Kręcona grzeczna była wtedy, a przy Pokręconej się zniegrzeczniła, troszkę. Wtedy się lubiły bardzo, acz miłość to nie była. Kręcona na urodziny do Pokręconej chodziła, a Pokręcona do Niej rowerem zamachiwała się. 6 lat to za dużo, stwierdziły, jak na podstawówkę, więc do gimnazjum poszły. Kręcona z Pokręconą ściągać zaczęły, bo się nauczyły wreszcie i oceny lepsze od razu miały, choć nie z matmy, jeszcze. Na wycieczkach Kręcona na gitarze grała,a Pokrecona codziennie pod prysznicem śpiewała. Pokochały się równo, chemicznie w sensie, bo różnicę między kochaniem fizycznym, a chemicznym Kręcona juz znała, bo Pokręcona ją wykładem swym obdarowała śmiesznie. Pokreconej sie wierszem zaczęło pisać, a Kręcona, ta Łupa Stara, Kogoś poznała. Z Pokręconą po kajmcikowsku zaczęła rozmawiać, bo to oczywiste, że pałka się przegła, ugła i wygła, Łupo Staro Babo. Słowa Piździ Pionek i Łopunk nic wam chyba nie mówią, a dla Pokręconych, po kajmcikowsku mówiąc się wpisły do ich słowników. Śmiały się wszędzie, z wszystkiego, tego złego i dobrego. Na korytarzu i z głową na kolanach, nie swoich przecież. O sprawach poważnych i serduchowo śmiesznych gadały przez sen. "Fajnie". I Pokręcona chciałaby przeprosić, za to, że nie rozumiecie, co ta bajka ze sobą niesie. Bo tylko dwie Pokręcone równo, co rozumia się przez sen, bez słów rozmawiając, przyjaźnią połączone, przeżyły to wszystko i żyć z uśmiechem chcą nadal!
copyright Kamcik
wspomnienia chwil przeżytych by Kamcik i Kajcinek
"Czasem lubi się kogoś za mocno i to się nazywa miłość."